W internecie pełno jest najróżniejszych zestawień aut, które palą najmniej. Porównywane są diesle, benzyny czy hybrydy praktycznie w każdym segmencie i przedziale cenowym. Nikt nie wpadł jednak na pomysł, by sporządzić listę samochodów, które palą najwięcej. Przynajmniej do tej pory. Poniżej znajdziecie bowiem spis najbardziej paliwożernych autw kilku kategoriach klasowych.
Zamieszczona lista została przygotowana w oparciu o dane organizacji EPA, zajmującej się badaniem spalania samochodów z całego świata. Warto podkreślić, że podane wyniki nie są danymi producentów i nie oznaczają maksymalnego zużycia paliwa danego auta. Podane wartości zostały przygotowane w oparciu o testy samochodów przeprowadzone w kontrolowanych warunkach i pokazują NAJNIŻSZE spalanie, jakie udało się uzyskać podczas procedur testowych.
Nietrudno więc znaleźć samochód, nawet mały, który przyciśnięty do granic możliwości spali więcej niż niektórzy z prezentowanych "zwycięzców". Jeśli jednak zamierzacie kupić któreś z wymienionych aut, możecie mieć pewność, że trudno wam będzie, jeżdżąc nim, spalić mniej. Pamiętajcie jednak, że spalanie to nie wszystko, liczy się bowiem także przyjemność z jazdy.
Auto kompaktowe: Subaru Impreza 2,5T
Spalanie w mieście: 13,8 l/100 km
Spalanie w trasie: 10,2 l/100 km
Doładowany bokser Subaru to bez wątpienia silnik dający sporą frajdę z jazdy. Jednak legendy o jego paliwożerności są jak najbardziej potwierdzone. Mimo że ma tylko cztery cylindry i wcale nie tak dużą pojemność (w porównaniu do innych aut z listy), to jeżdżąc nim, na pewno nie zaoszczędzicie na paliwie. Czy jednak warto się tym przejmować? Dzięki stałemu napędowi na 4 koła i 300 KM mocy naprawdę można tym samochodem poszaleć.
Klasa średnia: Mercedes E 350 4Matic kombi
Spalanie w mieście: 14,7 l/100 km
Spalanie w trasie: 10,2 l/100 km
Duży samochód, duży silnik i napęd na 4 koła. To idealna recepta na potężne spalanie. Mimo zaawansowanych technologii, jakimi chwali się Mercedes, jego flagowe kombi nie błyszczy pod względem zużycia paliwa. Auto wyposażone w 275-konny benzynowy silnik V6 zużywa naprawdę ogromne ilości benzyny. Jeśli chodzi o tego typu samochody, to chyba jednak lepiej wybrać diesla...
Vany: Toyota Sienna 3,5 V6
Spalanie w mieście: 14,7 l/100 km
Spalanie w trasie: 10,7 l/100 km
Pierwsze, ale nie ostatnie auto z USA na naszej liście. Co ciekawe, produkowane przez japońską firmę, która wielokrotnie powtarza, że dbałość o środowisko jest jej priorytetem. Jak widać, stara się raczej średnio. Sienna wcale nie jest największym oferowanym w USA vanem. Moc 266 KM może i jest duża, jednak auto nie dysponuje porażającymi osiągami. Krótko mówiąc: chyba nie warto zawracać sobie nim głowy.
Limuzyny: Rolls-Royce Phantom
Spalanie w mieście: 21,4 l/100 km
Spalanie w trasie: 13,7 l/100 km
Phantom otwiera listę samochodów "powyżej dwudziestki". 460 KM i prawie 6,8 l pojemności to już nie przelewki. 12-cylindrowy silnik Rolls-Royce'a deklasuje nawet doładowanych konkurentów pokroju Porsche Panamery Turbo czy Bentleya Continentala. Właściciela tego samochodu to pewnie i tak nie ruszy, bo naprawdę nie ma na świecie drugiej limuzyny, która wyglądałaby tak dobrze jak Phantom.
Coupe: Aston Martin DB9
Spalanie w mieście: 21,4 l/100 km
Spalanie w trasie: 13,8 l/100 km
DB9 to marzenie każdego faceta; w końcu jeździł nim sam James Bond. To samochód, który pasuje zarówno do garnituru, jak i do trampek, a jego liniom nie oprze się żadna kobieta. Pod maską DB9 pracuje 12-cylindrowy silnik 6 l o mocy 477 KM, który stanowczo lubi sobie wypić. Ponad 21 l w mieście i prawie 14 l na trasie to absolutne minimum, z jakim trzeba się liczyć w wypadku tego auta. Właściciela pojazdu to chyba jednak nie obchodzi...
SUV-y: Chevrolet Suburban V8
Spalanie w mieście: 23,5 l/100 km
Spalanie w trasie: 15,7 l/100 km
Patrząc na towarzystwo, w jakim znalazł się Suburban, naprawdę można zwątpić w sens kupowania SUV-a. Silnik V8 o mocy 388 KM zapewnia autu niezłe, ale nie powalające osiągi, pijąc przy tym więcej niż wymieniony wyżej Aston. Do tego - nie oszukujmy się - Suburban wygląda naprawdę paskudnie i oprócz potężnych rozmiarów raczej nie ma zbyt wiele do zaoferowania. No chyba że zależy wam na chwaleniu się tym, że wasz samochód pali więcej niż Rolls-Royce...
Największy truciciel wszech czasów: Bugatti Veyron
Spalanie w mieście: 29,4 l/100 km
Spalanie w trasie: 15,7 l/100 km
Naszą listę zamyka największy truciciel wszech czasów i zarazem najbardziej "super" ze wszystkich supersamochodów. Szczerze mówiąc, jego spalanie - mimo że najwyższe, jakie można sobie wyobrazić w samochodzie osobowym - wcale nie przeraża. Jest duże, ale 1001 KM, 16 cylindrów, 16,4 l pojemności i 4 turbosprężarki to praktycznie w każdej kategorii dwa razy tyle, co w wypadku aut wygrywających w pozostałych kategoriach. A spalanie w trasie identyczne jak w amerykańskim SUV-ie... Nie dajcie się jednak zwieść. Tak jak wspominałem, podane dane to absolutne minimum, jakie udało się osiągnąć. Jeśli jeździcie naprawdę ostro, to 100-litrowy zbiornik paliwa Veyrona wystarczy na jakieś 12 min zabawy. Nieźle...